Ku chwale . . . Polaków

A YouTube video released today by the Polish Embassy expresses thanks to Irish people for ten years of support. The whole video is in Irish and takes a humourous look at life in ireland. Video: Embassy of the Republic of Poland in Dublin

18 czerwca 2012. Rynek w Poznaniu – tysiące ludzi.

To ostatni rozdział z letniego romansu Polaków i Irlandczyków.

Irlandcy kibice piłki nożnej mają za sobą tydzień wprost z najstraszniejszego koszmaru, ale przyjaźń i wzajemnie zrozumienie, które zrodziły się pomiędzy nacjami i nigdy nie będą zapomniane przez tych, którzy tam byli – pozostawiło coś,  co każdy zabierze ze sobą do domu.

Hannah Barwinska, Natalia Gil and Veronika Blaszczak (all age 11 from Polish School SEN) participate in the Brighter Futures pageant during the St Patrick’s Day parade in Dublin last Tuesday. Photograph: Barbara Lindberg.
Hannah Barwinska, Natalia Gil and Veronika Blaszczak (all age 11 from Polish School SEN) participate in the Brighter Futures pageant during the St Patrick’s Day parade in Dublin last Tuesday. Photograph: Barbara Lindberg.

Po ośmiu dniach ciężkich porażek Irlandczycy kurują bolące glowy i posiniaczone ego.

READ MORE

Gdy tłum narasta, fale piosenek śpiewanych przez Polaków rozchodzą się dookoła. Nie śpiewają oni jednak swoich narodowych piosenek, lecz  interpretację „The Fields of Athenry” i innych tekstów zasłyszanych od Irlandzyków podczas ostatniego tygodnia. Nauczyli się i tekstów i muzyki. Irlandczycy dołaczają się, a znaczenie tego wspólnego muzykowania jest przejrzyste dla wszystkich.

Pojawiają się ulotki „Pamiętamy waszą wspaniałą postawę podczas meczu z Hiszpanią w Gdańsku. Pamiętamy inspirującą pieśń „The Fields of Athenry”, która odwołyje się do waszej trudnej historii. Ciemne zaułki przeszłości nie są i nam obce. My także jesteśmy romantyczni i uczuciowi. To wszystko jednoczy nasze kraje.”.

Być może tego dnia związek został „skonsumowany”, ale wszystko zaczęło się gdzie indziej.

Dziesiątki tysięcy Polaków emigrowało do Irlandii po otwarciu dla ich kraju granic Unii Europejskiej w 2004 roku.

Wtedy to dwie kultury zetknęły się, a owoce tego połączenie widoczne są w każdym najmniejszym zakątku Irlandii.

Nie ma jednego miasta bez „Sklep Polski” sprzedającego kiszone ogórki, polskie piwo i wędzoną makrelę.

Nie zapominajmy, że najprawdopodobniej największym zyskiem jest napływ świeżych genów na wyspę.

Wizerunek bladego, chudego i rudego Irlandczyka już dawno powinien być zmieniony, a któż uczynił by to lepiej niż zniewalające Polki i przystojni Polacy.

Mamy więc teraz Jakubów żeniących sie z Aoifes i Magdaleny poślubiające Seans.

Biorąc to wszystko pod uwagę, zadziwiający jest fakt, że do tej pory nie było Polsko-Irlandzkiego festiwalu.

Pierwszy  zaczyna się w sobotę i potrwa cały weekend. Celem festiwalu jest uczczenie 150 000 Polaków żyjących w Irlandii.

Nie wszystko jest jednak takie piękne. Wśród Polaków mamy notorycznego pirata drogowego. Tylko do czerwca 2007 roku został on zatrzymany ponad 50 razy, za każdym razem z innym adresem zamieszkania. Nidgy nie został skazany.  Jego imię Prawo Jazdy.

Colin Gleeson

Colin Gleeson

Colin Gleeson is an Irish Times reporter